Jak lokalnie budować partnerstwa? Przykład Młodych Gospodarzy
O Partnerstwie ze Staszowa jest głośno w całym województwie świętokrzyskim.Liderom – Barbarze Zamożniewicz, Jackowi Piwowarskiemu i Ewie Cygan, dyrektor miejscowej biblioteki – udało się włączyć młodych ludzi do działań wokół dobra wspólnego – wiejskiej przestrzeni. Młodzież poznała swoją okolicę, przeprowadziła badania społeczne, sporządziła projekty działań. Lobbowała też w Urzędzie Marszałkowskim o współfinansowanie. Teraz realizuje autorskie projekty, a dobro wspólne jest jej celem
Współpracując przy jednym z lokalnych programów w Staszowie (Mania Działania) i bazując na wcześniejszych partnerskich doświadczeniach, liderzy porozumieli się, że będą kontynuować rozwój dobra wspólnego w całej gminie Staszów. Tak narodziło się Partnerstwo Młodzi Gospodarze, które młodzieży daje we władanie część przestrzeni wiejskiej, wychowuje ją w duchu odpowiedzialności i rozwija całościowo lokalne społeczności, w tym także zachęca dorosłych do zaangażowania się w prace na rzecz wspólnoty
Młodzi na wsi spotykają się w przypadkowych miejscach – na przystanku, boisku za szkołą, parkingu przed sklepem, z którymi trudno się utożsamiać. Zdarza się, że prowokują one do zachowań antyspołecznych. Celem Partnerstwa Fundacji Aktywizacji i Rozwoju Młodzieży FARMa, prowadzonej przez Barbarę Zamożniewicz, Biblioteki Publicznej Miasta i Gminy w Staszowie, Zespołu Szkół w Czajkowie i sołtysa z Wiązownicy-Kolonii Jacka Piwowarskiego była zmiana tej sytuacji. Podsunięcie młodym pomysłu na siebie. Miało temu służyć oddanie im do zagospodarowania dobra wspólnego – przestrzeni – aby z miejsca niewykorzystanego uczynili swoje własne.
Partnerzy ruszyli w teren z hasłem „Czyja jest ta wioska – jak nie wasza?”. We wrześniu 2014 roku na spotkanie w bibliotece w Sichowie Dużym przyjechała zainteresowana młodzież w wieku 14-20 lat oraz sołtysi ze staszowskich gmin. Tak rozpoczęła się rekrutacja w formie konkursu do projektu Młodzi Gospodarze. Wygrały trzy miejscowości – Wólka Żabna, Grzybów i Wola Wiśniowska, w których zaczęły działać Młodzieżowe Rady Sołeckie. Głos ma w nich przede wszystkim młodzież. Trzech sołtysów i jeden przedstawiciel rady sołeckiej jedynie pomagają w zarządzaniu.
W listopadzie 2014 roku Młodzi Gospodarze zaczęli od wyjazdowych warsztatów pracy w grupie, analizy lokalnych zasobów, budowania strategii, prowadzenia konsultacji i wystąpień publicznych. Po powrocie zbierali dane, m.in. prowadząc w gminie sondy na temat jakości życia w swoich miejscowościach. Poznali też najstarszego mieszkańca Woli Wiśniowskiej – stuletniego pana Józefa. W tym czasie krystalizowały się pomysły na miejsca spotkań dla młodzieży w ich wsiach. Co z tego wynikło? W Wólce Żabnej powstała siłownia, ponieważ do najbliższej w Staszowie było 6 km, w Grzybowie grają w piłkę plażową na nowo wybudowanym boisku, w Woli Wiśniowskiej boisko do siatkówki stało się nie tylko miejscem do uprawiania sportu, lecz także prawdziwie młodzieżową przestrzenią aktywności.
Młodzi Gospodarze przeszli zauważalną i cieszącą liderów przemianę. – Na pierwszym spotkaniu podeszli do nas z dużą rezerwą – mówi Barbara Zamożniewicz, prezes fundacji FARMa.
– Mieliśmy dwie osoby wśród nich, które nas wspomagały. Grupy, które się utworzyły, przeszły niezwykłą drogę od obojętności do odpowiedzialności, od niewiedzy do działania. Na przykład w Grzybowie dorośli mieszkańcy początkowo dosyć niechętnie potraktowali inicjatywę budowy boiska. Jeden z Młodych Gospodarzy powiedział im wówczas, że każdy ma prawo do wypowiedzenia swojego zdania. Mówił o tym, że wszyscy mieszkańcy wsi są współodpowiedzialni za wspólny teren, nikt nie będzie nikomu narzucał, co mogą, a czego nie. To należy wypracować wspólnie. Główną rolę w lokalnych grupach odgrywa młodzież, którą wspiera sołtys, a opiekun grupy z ramienia Partnerstwa wspiera i młodzież, i sołtysa. Młodzi Gospodarze wypłynęli na szerokie wody. Został im przyznany patronat Prezydenta RP z okazji obchodów 25-lecia samorządności. Zostali zaproszeni na antenę TVP Kielce i podjął ich burmistrz Staszowa. Uznanie nie przysłoniło im celu działań i korzyści, jakie zyskuje ich okolica. Młodzi uczą się w tym Partnerstwie wyznaczać i realizować cele, prowadzić projekty, zarządzać budżetem. Wchodzą w rolę gospodarzy miejsca, a także animatorów życia społecznego na wsi. Dają przykład rówieśnikom z innych miejscowości.
Jak udało się stworzyć tak efektywne Partnerstwo, oddziałujące na lokalne społeczności? W Staszowie twierdzą, że lider nie może sobie pozwolić na zwątpienie. Musi dokładnie wiedzieć, dokąd zmierza. Bardzo ważna jest też umiejętność poznawania interesów poszczególnych członków Partnerstwa. Ta trudna sztuka jest jednak konieczna jak powietrze – bez niej Partnerstwo staje się martwe. Barbara Zamożniewicz ma też szczęście do ludzi wrażliwych społecznie. Potrafiła np. wyczuć atmosferę do współpracy wśród pracowników biblioteki. – Jestem przekonana, że nie tylko w Staszowie znajdą się wizjonerzy, którzy w pojedynkę nie mają wielkiej siły przebicia. Jednak lider potrafi ich odnaleźć, namówić do działania, obudzić na powrót ich marzenia o stworzeniu czegoś naprawdę inspirującego w swojej okolicy – dodaje prezes.
W jej przekonaniu Partnerstwo przypomina piramidę – na jej szczycie znajduje się potrzeba, jaką ono samo zdefiniowało. Trzon stanowią interesy poszczególnych organizacji, a na samym dole, tam gdzie piramida zajmuje największy obszar, znajdują się ambicje osób zaangażowanych w tworzenie Partnerstwa. Nie sposób zbudować bez nich grupowego działania, należy znać osobiste motywacje liderów poszczególnych organizacji. Podobną wizję ma sołtys Piwowarski, który dodaje: – My jesteśmy na pierwszej linii ognia. Zmieniamy rzeczywistość. Musimy znać się nie tylko na ludziach, lecz także wiedzieć, jakie środki pomocy są dostępne.
Sołtys Piwowarski, oddany Młodym Gospodarzom całym sercem, z dumą przyznaje, że działania wokół dobra wspólnego zmieniają pejzaż wsi, a także postrzeganie instytucji sołtysa. – Jeżeli aktywny sołtys ma wsparcie w ludziach, to on ma szansę zmobilizować nawet całą wieś, właśnie wokół dobra wspólnego – mówi.
Osobiste pobudki Barbary Zamożniewicz określają proste zdania: – Zawsze byłam nastawiona na młodych. Nie mają jeszcze skrzywionego myślenia o rzeczywistości. Ufają, że to, co wymyślą, da się przeprowadzić.
Metody komunikacji z młodzieżą, które wypracowało Partnerstwo, mogą zaskakiwać – najlepsze efekty przynosi kontakt bezpośredni. Plakat na ogrodzeniu jest przeżytkiem, a Facebook nie pomaga w komunikacji międzypokoleniowej. Owszem, sama młodzież z powodzeniem wykorzystuje go do np. zwoływania spotkań. – W naszym projekcie istotną rolę odegrały też władze samorządowe. Pokazały wrażliwość na nieszablonowe pomysły aktywizacji młodzieży na wsi – dodaje Barbara Zamożniewicz.
Czy tylko młodzieży? Otóż o inicjatywie wokół przestrzeni na wsi było głośno także wśród starszych mieszkańców. – To, co się stało z samymi sołtysami, przeszło nasze najśmielsze oczekiwania – mówi Jacek Piwowarski, sołtys wsi Wiązownica-Kolonia. Sołtysi sami z siebie zaczęli interesować się programami rozwojowymi i pomocowymi lokalnych działań, które by dały możliwość rozwoju ich miejscowości. Idąc za przykładem swojego syna, jednego z Młodych Gospodarzy, pani Anna Bednarska z Wólki Żabnej stanęła do wyborów i została sołtyską. Inna sołtyska, Alicja Sojda z Grzybowa, pomagała Młodym Gospodarzom w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Świętokrzyskiego poszukać dofinansowania do budowy boiska piłki plażowej.
Podsumowaniem działań Partnerstwa w 2015 roku był piknik w Woli Wiśniowskiej – Święto Młodych Gospodarzy. Była okazja i do dyskusji, i zabawy. Rozegrano finał Turnieju Sołectw w piłkę siatkową, były też koncert zespołu Folk’n’Roll i loteria fantowa. Opuszczających teren spotkania żegnała Barbara Zamożniewicz. – Jestem dumna z tego, że młodzież przystosowała się szybko do działania społecznego. Z często sceptycznego nastawienia do działań w przestrzeni społecznej dojrzała do układania niełatwej współpracy z dorosłymi – mówiła. Sołtys Piwowarski dodał: – Nauczyła się też artykułować swoje zdanie, potrzeby. Potrafi przeprowadzać projekty z budżetami. Nie dziwi więc ogólnopolskie zainteresowanie Partnerstwem. Młodzi ludzie udowodnili, że potrafią wspólnie działać z sołtysami, oraz samorządem lokalnym i organizacjami pozarządowymi. To już prawdziwi młodzi gospodarze.
Dobro wspólne, na którym opiera się Partnerstwo ze Strachówki, łączy pamięć o jednym z najwybitniejszych Polaków w nowożytnej historii z naszą skłonnością do pielęgnowania rodzinnego ogniska. Jest też w swoich działaniach niezwykle emocjonalne – przyciąga ludzi chętnych do działania, ciekawych współpracy, jednoczących się wokół osoby liderki. Efekty? W ciągu jednej dekady w małej gminie powstały trzy koła gospodyń wiejskich i trzy inne stowarzyszenia,nie licząc samego Partnerstwa.