Jak mały zając przekonał ludzi do wielkiej współpracy
Hażlach – niewielka gmina w województwie śląskim, tuż przy granicy z Czechami. I właśnie do Ostrawy albo Karwiny było tu ludziom bliżej niż do siebie nawzajem. Stosunki między sołectwami – delikatnie rzecz ujmując – nie były najlepsze. I wtedy pojawił się Kicak – symbol, którym oznaczono szlak gminny i który stworzył w okolicy wspólnotę.
Ten sympatyczny, biały zając pojawił się w 98 miejscach w gminie. Jednym z nich jest „Zielony Domek”. To wiejska budowla w Brzezówce, stojąca z dala od ruchliwej drogi. Wokół plac zabaw z piaskownicą, boisko i zewnętrzna siłownia. To miejsce integracji mieszkańców. Kicak zawitał także w hażlaskim uroczysku „Czarne Doły”. To stary, bukowy las, bije tu źródło zwane „Borgońką”. Legendę o nim spisał Rudolf Mizia z pobliskich Zamarsk: „Dawno temu pojawił się w Czarnych Dołach pojazd z piękną hrabiną i z konnym orszakiem dworzan. Hrabina chorowała na oczy. Przypadkiem przemyła ona oczy w napotkanym źródełku i wyzdrowiała. Podobno z wdzięczności za cud wyleczenia zamierzała w tym miejscu założyć uzdrowisko, ale jakaś wojna temu przeszkodziła. W przekazie ustnym tajemniczą hrabinę nazwano ‘Borgońką’”.
Zając na zgodę
Choć Kicak pojawia się w miejscach które na pierwszy rzut oka są od siebie zupełnie różne, postać zająca idealnie pasuje do całej okolicy, bo Hażlach to z niemieckiego „zajęcza nora”. Stworzenie symbolu związanego z okolicą stało się pretekstem do działań Stowarzyszenia Cieszyńskiej Młodzieży Twórczej które wraz z partnerami zrealizowało projekt „Gminnym szlakiem z Kicakiem”. Inicjatywa otrzymała wsparcie z Programu Lokalne Partnerstwa Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności. – Był to projekt wielowymiarowy. Z jednej strony chodziło nam o wypromowanie lokalnego produktu jakim jest hażlaski Kicak. Ale ważniejszym elementem było zbudowanie partnerstwa między liderami 6 sołectw. Chcieliśmy pomóc w łagodzeniu sporów między tymi sołectwami, w zamianie rywalizacji we współdziałanie, albo w zdrową rywalizację – mówi Sławomira Godek ze Stowarzyszenia Cieszyńskiej Młodzieży Twórczej.
Teraz cała gmina ma tabliczki z wygrawerowanymi Kicakami. Każdy jest inny, więc projektowanie zajęło bardzo dużo czasu i wymagało kompromisów. Do tego na każdej z tablic jest inny wierszyk o obiekcie, przy którym wisi tablica. A wszystkie z 98 zajęcy wiszą przy ważnym dla gminy miejscu: zabytku, domu kultury, szkole, lokalnej firmie, miejscu widokowym, wartościowym przyrodniczo albo po prostu pięknym. – Lokalizacje także wybieraliśmy bardzo długo i też było przy tym dużo negocjacji i współdziałania – dodaje Sławomira Godek.
Kicak na szlaku
W programie uczestniczyło sześć sołectw: Hażlach, Brzezówka, Zamarski, Pogwizdów, Rudnik i Kończyce Wielkie. W każdym została zamontowana tablica z dwiema mapami – całej gminy oraz szczegółową danego sołectwa, a także z rozrysowanym „Gminnym szlakiem z Kicakiem”. W ramach programu wydrukowano też kolorowankę dla najmłodszych z wybranymi Kicakami i setki map z oznaczeniem gminnego szlaku.
Dzięki temu można znaleźć na przykład Kicaka Żołendzioka. Jest w Kończycach Wielkich, przy ulicy Dolnej. Rosną tam dwa szczególne dęby, którym w 2005 roku Wojewoda Śląski nadał imiona cieszyńskich książąt piastowskich. Liczący ponad 750 lat „Mieszko” jest najstarszym dębem na Śląsku. Pień ma 856 cm obwodu, drzewo wysokie jest na 30 m, co zapewnia mu miejsce w grupie piętnastu największych dębów w Polsce. Młodszy i mniejszy „Przemko” ma około 450 lat, 29 m wysokości i 547 cm obwodu.
Pokicać stamtąd można do Kicaka Żaczka. Umieszczono go w Rudniku, przy maleńkiej szkole. Uczą się tam tylko 3 klasy. Jest to jedyna szkoła w gminie, którą prowadzi Stowarzyszenie na rzecz rozwoju wsi Rudnik. Szkoła stała się miejscem integracji społecznej, więc też dostała tablicę.
Konkursy i nagrody dla wszystkich
Ale nie tylko unikalne tablice są efektem działań projektu partnerskiego. – zorganizowano tez wiele atrakcji dla mieszkańców. Każde sołectwo miało możliwość stworzenia własnego pomysłu i jego realizacji. Planowaliśmy konkursy w poszczególnych wsiach. Zainteresowanie było tak duże, że zrobiliśmy ich więcej niż zakładaliśmy– opowiada Sławomira Godek. Konkursów było sześć, a każdy inny: literacki na wiersze pisane przez dzieci, kolejny na chwytliwe hasło wypisane na profesjonalnej fotobudce postawionej w jednej z miejscowości, konkurs kulinarny związany z Kicakiem na pomarańczowe i zielone potrawy, czy filmowy – na spot promujący doroczną imprezę biegową Borgońka Cross. Był i konkurs plastyczny wokół nordic walking, na który złożono wiele prac wykonanych w różnych technikach.
Zakupiono też 20 par kijów do nordic walking. Teraz dzieci mają zajęcia w-f z kijami, ale sprzęt jest również udostępniany na wycieczki krajoznawcze, wyjścia rodziców z dziećmi. Na przykład by odwiedzić Kicaka Olziaka. Jest w Pogwizdowie, czyli sołectwie leżącym w gminie Hażlach, na pograniczu polsko-czeskim, tuż przy granicy państwa wyznaczonej rzeką Olzą. Albo do Kicaka Rocha – koło kościoła pod wezwaniem Świętego Rocha, usytuowanym w centrum Zamarsk. Drewniany budynek ma konstrukcję zrębową na kamiennej podmurówce i jest najstarszym obiektem sakralnym w powiecie cieszyńskim. Kościół wybudowano w 1731 roku, z wieża pochodzi z końca XVI wieku.
Idzie nowe
Projekt „Gminnym szlakiem z Kicakiem” zrealizowano dzięki współpracy kilkunastu partnerów. Kluczową rolę odegrali: Stowarzyszenie Cieszyńskiej Młodzieży Twórczej, Stowarzyszenie Miłośników Zamarsk, Gminny Ośrodek Kultury w Hażlachu, Polsko-Czeskie Stowarzyszenie „Śląskie Centrum Informacji” – SCI24.pl, Stowarzyszenie Na Rzecz Rozwoju Wsi Rudnik w Rudniku oraz Szkoła Podstawowa im. Księstwa Cieszyńskiego w Pogwizdowie.
Sukces jest spory, bo udało się zaktywizować wszystkie sołectwa: są wśród nich takie, które robią duże imprezy, i takie których aktywność społeczna była dotychczas uśpiona. Przy tym programie nie spał nikt, wszyscy współdziałali tworząc wspólną trasę turystyczną i coś, z czego cała lokalna społeczność może być dumna. Co więcej, realizacja wspólnego przedsięwzięcia otworzyła przestrzeń do rozmowy i współpracy dla mieszkańców poszczególnych sołectw, które dotychczas ze sobą rywalizowały. Odkryli, że razem są w stanie zdziałać znacznie więcej, niż w pojedynkę.
Korzyści z efektów projektu czerpią wszyscy członkowie lokalnej wspólnoty – Udało się nam wypromować markę Hażlaski Kicak. Została ona doskonale przyjęta przez mieszkańców. Zwiększyliśmy też atrakcyjność gminy i każdego z sołectw– mówi Sławomira Godek.
Są też bardzo wymierne efekty. Dzięki pracy partnerstwa powstała nowa, oddolna organizacja Stowarzyszenie Kończyce Nasza Wieś. – Dzięki Kicakowi uwierzyli, że można zmienić świat. Już realizują projekt z programu „Równać Szanse” i przymierzają się do kolejnych konkursów. Już w czasie projektu trwała aktywizacja liderów. Zrobiliśmy 12 spotkań i warsztatów animacyjnych, czyli znacznie więcej niż planowaliśmy. Oni tego chcieli, prosili o te spotkania. Z tego jesteśmy bardzo dumni – deklaruje Godek.
Marcin Chłopaś