Kto pomaga nam lokalnie? Rozmowa z Aliną Dębowską prezesem Funduszu Lokalnego na rzecz Rozwoju Społecznego z Widowa
Rozmowa z Aliną Dębowska, prezesem Funduszu Lokalnego na rzecz Rozwoju Społecznego z Widowa, partnera projektu „Z ręcznikiem i piosenką przez życie”.
Alina Dębowska – etnograf, animatorka kultury, autorka i realizatorka licznych projektów edukacyjnych i badawczych, związanych z dorobkiem kulturowym Podlasia opowiada o tym, dlaczego ręcznik obrzędowy jest ważnym elementem tożsamości kulturowej mieszkańców Podlasia i w jaki sposób może stać się atrakcyjny dla ludzi spoza tego regionu.
W Waszym projekcie wskrzeszacie tradycję ręcznika obrzędowego. Dlaczego uznaliście, że właśnie ten element kultury Podlasia jest tak istotny dla mieszkańców tego regionu?
W tym kawałku płótna jest i śmiech, i radość, i smutek, i łzy, jak w życiu każdego człowieka. Ręcznik jest symbolem kontaktu człowieka z Bogiem i łączności z przodkami, wyrazem szacunku wobec świętości i świętych wizerunków, symbolem dziękczynienia i ofiarą za doznane łaski, formą podziękowania i podarunkiem dla bliskich naszemu sercu, zapłatą w posagu i ważnym talizmanem. Ręcznik towarzyszy człowiekowi podczas narodzin i w chwili śmierci. Co więcej, jego rola w ludowych wierzeniach wykracza poza życie ziemskie, dając schronienie duszom zmarłych. Jeden ręcznik, a dziesiątki znaczeń, interpretacji i obrzędów. Mały kawałek płótna skrywający tajemnice ludzkiego życia, której rąbek staramy odsłonić. Dlaczego my sięgnęliśmy po tę tradycję? Żeby ręcznik nie zaginął. Obserwujemy teraz jak ta tradycja powoli wraca. Wyszywanie ręcznika jest dobrym momentem, żeby móc się spotkać w rodzinnym gronie i porozmawiać – haft, koronka i opowieść.
Jak do tej tradycji odnoszą się sami mieszkańcy? Dla kogo ręcznik może być interesujący?
Kiedy jeździmy do okolicznych miejscowości – inwentaryzować ręczniki, prowadzić warsztaty albo prezentować wystawę ręczników, która cały czas wędruje, spotykamy się z ciepłym przyjęciem. Ludzie zaczynają doceniać pracę swoich prababć, babć i mam. Chwalą się niezwykłymi wzorami. W ramach naszego projektu razem z Muzeum w Bielsku Podlaskim zorganizowaliśmy wystawę związaną z ręcznikami. Miała być eksponowana kilka miesięcy, ale zainteresowanie jest tak duże, że będzie można ją zobaczyć do końca 2012 roku. Mamy też telefony z zapytaniami czy na stronie internetowej obok wzorów z haftem krzyżykowym pojawią się takie z haftem płaskim. Wiemy, że zainteresowanie ręcznikiem jest coraz większe, bo rośnie liczba wejść na naszą stronę.
Właśnie, z jednej strony ręcznik jest elementem tożsamości kulturowej Waszego regionu, z drugiej może on być także atrakcją turystyczną, czymś co przyciąga zwiedzających z całego kraju na Podlasie. W jaki sposób docieracie do społeczności spoza regionu? Czy pomaga Wam w tym strona internetowa?
Strona jest bardzo popularna, wiemy, że są wejścia z Chin, Rosji, Białorusi, Kazachstanu. Stroną i zinwentaryzowanymi tam ręcznikami w Polsce interesują się także osoby spoza naszego regionu. Oprócz umieszczania wzorów w Internecie, dbamy także o to, żeby karty inwentaryzacyjne trafiały do muzeum, żeby ta nasza praca stanowiła także źródło badawcze, zbiór naukowy. To jest bardzo ważne, żeby to nie było takie zbieranie dla zbierania.
Coraz częściej słyszymy, że w wielu miejscach w Polsce mieszkańcy podkreślają unikalne elementy swojej tradycji, promując produkty, które stają się wizytówkami określonych regionów. Czy ręcznik obrzędowy ma szansę stać się produktem lokalnym?
Zastanawiamy się nad tym. Chociaż koszty produkcji takiego ręcznika są wysokie, to wiemy, że są zamówienia na ręczniki. Ludzie czasem zamawiają ręczniki przy okazji wesela. Kiedyś panna młoda musiała przygotować od trzech do pięciu ręczników, które dawała dla starosty, drużby, rodziny pana młodego, żeby pokazać jaka jest zdolna i pracowita. Faktycznie ręcznik obrzędowy jest znany na całej Suwalszczyźnie, ale w okrojonej formie, na Podlasiu ta tradycja jest naprawdę rozbudowana. Szczególnie w okresie międzywojennym i po II wojnie światowej można było zaobserwować to bogactwo wzorów i kolorów. A ta tradycja nie umiera. Staramy się wykorzystywać tradycyjne wzornictwo, zdobiąc haftem czy koronką torby ekologiczne, które teraz są modne. Zdaję sobie sprawę, że nie uda nam się podtrzymać tradycji wykonywania ręcznika w takiej formie jaka była 30 lat temu, ale wierzę że nasz projekt przyczyni się do wzrostu świadomości wśród mieszkańców naszego regionu o rękodziele ludowym.
Jakie są Wasze plany, związane z promocją ręcznika obrzędowego? Co chcecie zrobić w najbliższym czasie, a co planujecie w dalszej perspektywie?
Planujemy pozyskać środki na wydanie publikacji, albumu z ręcznikami, żeby móc je pokazać szerszemu gronu. Później chcielibyśmy stworzyć „Szlak ręcznika obrzędowego”, to byłby taki szlak turystyczny, który pozwoliłby ludności czerpać konkretne korzyści z pracy rękodzielniczej. Oprócz całej tej bazy wzorów na stronie internetowej, która jest namacalnym efektem tego projektu, obserwujemy zwiększenie świadomości mieszkańców regionu, że tradycja związana z ręcznikiem jest wartościowa. Ludzie są dumni z ręczników, które mają, chwalą się wzorami. My się tym bardzo cieszymy i rozumiemy lepiej, jak ważne jest mówienie o tym.Rozmawiała: Ewa Dmochowska